Jeżeli zastanawiacie się jaki
kierunek obrać na weekendowy wyjazd, z czystym sumieniem polecam stolicę Danii.
48 godzin wystarczy, aby zwiedzić stare miasto, zjeść gorącego pølser i poczuć
klimat skandynawskiej stolicy. Jeżeli jesteście ciekawi jak zaplanować weekendowy pobyt w Kopenhadze, zapraszam do lektury.
Dzień 1
Naszą przygodę z Kopenhagą
rozpoczynamy od dworca głównego. Wyjście ze stacji prowadzi prosto do parku Tivoli – wesołego miasteczka z
mnóstwem atrakcji dla dzieci i dorosłych. W październiku głównym motywem jest Halloween,
na punkcie którego Duńczycy oszaleli. Wydrążone dynie, pająki czy białe
duchy można spotkać tu na każdym kroku. Dalej, pieszo ruszyliśmy do Ratusza, aby później wejść w Strøget,
główną ulicę handlową. Możecie tu kupić pamiątkowe klocki Lego, a także
zaopatrzyć się w torebkę z najnowszej kolekcji Louis Vuitton. Jeżeli lubicie niecodzienne
muzea - warto zahaczyć o Guiness World
Records.
Strøget prowadzi do urokliwego Nyhavn. Ten stary port, z kolorowymi
kamienicami jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych punktów miasta. Będąc w
tym miejscu, zwróćcie uwagę na jedną z kamienic, w której mieszkał J.Ch. Andersen – duński bajkopisarz.
Dla zgłodniałych, Nyhavn kusi licznymi knajpkami, w których serwowane są świeże
ryby.
Z portu przechodzimy wzdłuż
kanału, podziwiając nowoczesną architekturę, do Amalienborg. Ogrody i zespół pałacowy robią wrażenie. To tu mieszka
i urzęduje królowa Danii – Małgorzata. Jednak, jeżeli liczycie na przepych
Pałacu Buckingham, tu go nie znajdziecie. Duńczycy prowadzą skandynawski styl
życia we wszystkich aspektach. Nie ma tu kapiącego złota, wymyślnych figur czy
rozłożystych gmachów – jest za to prosta forma, praktyczność i umiarkowanie.
Sama królowa często jeździ metrem, a nawet najwyżsi rangą urzędnicy wybierają
rower, zamiast porsche.
Kolejnym punktem wycieczki jest pomnik Małej Syrenki. Figura, dłuta Edvarda Eriksena, nawiązuje do baśni Andersena o syrenie, która
zakochała się w człowieku. Opowieść uważana jest za jedną z piękniejszych
historii o miłości. Dziś, zdjęcie z piękną syreną, jest
obowiązkowym punktem w trakcie zwiedzania Kopenhagi.
W pobliżu pomnika Syrenki
znajdują się wojskowe fortyfikacje w kształcie… gwiazdy. Obecnie cytadela wykorzystywana jest przez
duńską armię, a część pentagramu została udostępniona do zwiedzania. Ciekawym
obiektem cytadeli jest drewniany wiatrak z 1847 roku.
Po wietrznym spacerze, pora na Rosenborg. Dawna rezydencja królów,
skrywa dziś eksponaty poświęcone monarchii królewskiej. Przed rezydencją
rozciągają się wspaniałe ogrody z rosariami.
Jeżeli macie ochotę zobaczyć
panoramę Kopenhagi, warto wejść na wieżę widokową Rundetaarn.
Ku naszemu zdziwieniu na szczyt wieży nie prowadzą schody, a pochyła rampa. Na
każdym z pięter można odwiedzić tymczasowe wystawy, nam udało się załapać na
fotorealizm.
Pierwszy dzień zwiedzania
kończymy przy majestatycznym Christiansborg.
Ten dawny zamek królewski jest dziś siedzibą parlamentu. Całość kompleksu
zamkowego położona jest na małej wyspie Slotsholmen. Do dworca dochodzimy
spacerem, mijając po drodze Muzeum Narodowe oraz NY Glyptotek.
Dzień 2
Drugi dzień przywitał nas typową,
duńską pogodą – wiatr i mżawka zdają się jednak w niczym nie przeszkadzać
miejscowym, wobec czego i my ruszamy na dalszą część zwiedzania.
Na pierwszy ogień – Frederiksberg Have. Rozległy park
stanowi jeden z największych zielonych kompleksów Kopenhagi. Romantyczne
ogrody, w angielskim stylu zachęcają do spacerów i… biegania. Przyznam się, że
nigdy nie widziałam tylu biegaczy w jednym miejscu, nie wspominając o pogodzie!
Atrakcją tego miejsca jest też z pewnością kopenhaskie ZOO.
Kierując się dalej na południe,
dochodzimy do Vestre Kirkegård. Jest
to rozległy cmentarz (jeden z największych w całej Skandynawii), na którym leżą
obok siebie groby protestantów, katolików, muzułmanów a także żydów. Miejsce
to, nie do końca przypomina nasze wyobrażenie o cmentarzu. Jest to bowiem
bardziej park, aniżeli miejsce pochówku zmarłych. Co chwila natrafiamy na
kwiatowe klomby, sadzawki i biegających Duńczyków.
Po kilku godzinach spaceru,
bierzemy pociąg i w kilkanaście minut docieramy do Nordhavn. Wysunięty na północ port, zyskuje dziś drugie życie. Z
industrialnego krajobrazu przekształca się w nowoczesne osiedle, kuszące
wspaniałą architekturą i widokami. Pogoda nie zachęca do dalszych spacerów, więc
postanawiamy spędzić najbliższe godziny w Muzeum Narodowym.
Kopenhaga słynie z wielu cennych galerii
sztuki i muzeów. My zdecydowaliśmy się na najbardziej znane i kultowe Nationalmuseet. Nie pożałowaliśmy.
Bogate zbiory muzeum przedstawiają historię regionu od epoki brązu, aż do XXI
wiek. Dodatkowo można podziwiać eksponaty z dawnych duńskich kolonii w Indiach
czy Afryce. Przypadkiem trafiliśmy na dzień kultury indyjskiej. Organizowane przez
ambasadę pokazy tańca i muzyki hinduskiej były miłym urozmaiceniem naszego pobytu w
muzeum.
Przygodę z
Kopenhagą zakończyliśmy w kontrowersyjnej Christiana.
To niepodległe "miasto w mieście" jest ostoją hipisów i dealerów narkotykowych.
Ogrodzone murami z kolorowymi graffiti, uważa się za niepodległe w
stosunku do Kopenhagi i od lat sprawia niemałe problemy duńskim władzom.
Niemniej, jeżeli ktoś chce się zaopatrzyć w mniej lub bardziej ziołowe
specyfiki to znajdzie tu wszystko. Warto pamiętać, że na terenie Christiana nie
wolno robić zdjęć ;)
Informacje praktyczne
Jak pewnie wiecie Dania nie
należy do najtańszych celów podróży, jeżeli chcecie zmieścić się w rozsądnym
budżecie polecam niezawodne Airbnb.
W Kopenhadze mieszka mnóstwo studentów, którzy chętnie podzielą się swoim lokum
na weekend.
Transport publiczny w Kopenhadze
jest bardzo dobrze rozwinięty – metrem, pociągiem, autobusem,
a także rowerem można dotrzeć do
każdej części miasta. Jeżeli nie posiadacie rejsekort warto pomyśleć o bilecie
terminowym np. na 24 lub 72 godziny.
Wszyscy znajomi, którzy
odwiedzili stolicę Danii, ciągle podkreślali, że w Kopenhadze jest najlepsze jedzenie – teraz podpisuję
się pod tym i ja ;) Knajpy kuszą kuchnią z całego świata, zjecie tu zarówno
soczyste burgery rodem z US, a także najlepszej klasy japońskie sushi. Nic
tylko próbować! Ja szczególnie polecam odwiedzić Copenhagen Street Food – świetna atmosfera i pyszne jedzenie.
Będąc w Kopenhadze nie sposób nie
spróbować Pølse. Budki z
gorącymi hot-dogami są rozstawione po całym mieście – znajdziecie je na
głównych placach, przy stacjach metra czy na ulicach handlowych. Street
food’owe jedzienie ma wzięcie zarówno wśród miejscowych, jak i turystów.
Pychotka!!!
Briefly in English
If you are looking for a travel inspiration and
simultaneously you have just two days to take time off, I recommend you
Copenhagen. Let’s look at my 48 hours in capital of Denmark.
1st day
Main station → Town
hall → Strøget (famous shopping street) → Nyhavn (waterfront, canal and
entertainment district) → Amalienborg (home of Danish royal
family) → The Little Mermaid (bronze statue by Edvard
Eriksen) → Kastellet (one of the best preserved star
fortresses in Northern Europe) → Rosenborg (country summerhouse for Royal family) → Rundetaarn
(The Round tower with amazing panoramic view) → Christianborg (contains Danish
parliament) → Main station
2nd day
Frederiksberg Have (one
of the largest and most attractive greenspaces in Copenhagen)
→ Vestre Kirkegard (one of the largest cemeteries in Scandinavia )→ Nordhavn
(the new waterfront city district) → Nationalmuseet (National Museum of
Denmark) → Christiana (a self-proclaimed autonomous anarchist district)
Useful information
- For budget travelers
I highly recommend Airbnb
- Public transport is
really well developed, you can rely on buses, trains, metro as well as bicycles
to get around
- For tasty food visit
Copenhagen Street Food (cuisine from all around the world)
- Try Pølse, famous
Copenhagen hot-dogs
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz