Coraz bardziej lubię Danię. Chociaż nie ma tu wspaniałych zabytków, zapierających dech widoków czy cudów natury, jest coś co urzeka. Minimalizm, przestrzeń, wolność. W Danii jak nigdzie można wziąć głęboki oddech, zatrzymać się i nie gonić do przodu. A ja coraz bardziej to doceniam.
Kochani, dziś zabiorę Was do Jutlandii. Ta największa, a zarazem najmniej
turystyczna część kraju ma kilka perełek, które zamierzam Wam pokazać w tym i w
kolejnych wpisach. Zapraszam do lektury :)
Skagen, czyli dalej na północ w Danii już się nie da
Zastanawialiście się kiedyś, gdzie przebiega granica między Morzem
Północnym a Bałtyckim? Właśnie w Skagen ;) To tam spotykają się wody dwóch mórz, a
ich różna gęstość nie pozwala im się zmieszać. Efekt? Fale płynące w przeciwnym do siebie kierunku, schodzące się na najbardziej wysuniętym na północ skrawku lądu.
Żeby zobaczyć schodzące się ze
sobą wody trzeba, albo wybrać się na spacer brzegiem morza, albo skorzystać z
miejscowego środka transportu (patrz zdjęcie).
My wybraliśmy spacer i to już od
samej miejscowości Skagen. Bliżej miasta plaża jest kamienista, poprzecinana
betonowymi bunkrami. Im dalej na północ, tym więcej złotego piasku. Taki spacer
to dobre 3 kilometry, co przy piachu i kamieniach zabiera dość czasu, ale
wspaniałe widoki wynagradzają wszystko. Drewniany żuraw, latarnia morska,
szybujące po niebie ptaki i leniwie sunące po wodzie statki - jest tu cudownie.
Jeżeli po zamoczeniu stóp w dwóch morzach jednocześnie będziecie mieli jeszcze
siłę, warto przespacerować się przez samo miasteczko. Stare kamieniczki i
wąskie uliczki są bardzo urokliwe, a do tego liczne knajpy kuszą świeżymi
morskimi rybami.
Rubjerg Knude Fyr, czyli najdziwniejsze miejsce jakie do tej pory spotkałam w Dani
Latarnia czy wydmy nad brzegiem morza nie są niczym nadzwyczajnym.
Ale kilkudziesięcio-metrowa kupa piachu, pośrodku całkowicie płaskich pól z opuszczoną
latarnią na szczycie była dla nas zaskoczeniem.
Piasek, nawiany tu naturalnie
przez nadmorski wiatr, kompletnie nie pasuje do reszty krajobrazu. Ponadto,
historia tego miejsca jest bardzo interesująca. Latarnia, postawiona niegdyś na
trawiastym terenie, z biegiem lat została praktycznie zasypana przez piasek.
Pod koniec lat 90. postanowiono ją oczyścić i urządzić w niej wystawę dotyczącą
wydm. Niemniej w roku 2002 atrakcja została zamknięta, a dwa lata później
podstawa latarni była ponownie zasypana piachem. Dzisiaj, mimo że konstrukcja budynku
grozi zawaleniem, śmiałków zwiedzających latarnię „na dziko” nie brakuje.
Dodatkowo, latarnia stoi obecnie na skraju klifu, który z każdym rokiem jest
pochłaniany przez morze. Jeżeli chcielibyście zobaczyć to wyjątkowe miejsce,
musicie się pospieszyć. Szacuje się, że za około 5 lat latarnia zostanie w
całości zabrana przez morze.
Briefly in English
Skagen
Skagen is the northernmost point
in Denmark. Have you ever thought where The North and Batic Sea merge together?
Exactly, in Skagen. At the headland both seas meet. Because of their different
density, a clear division is visible. To get here you can either use a local
transportation (see the picture below) or go for a walk along the sea cost. We
chose the second option. Close to the town the beach is made from small stones.
The further in the north, the more sand appears.
Rubjerg Knude Fyr
This lighthouse together with the
dunes was the most weird place I have ever met in Denmark. The sand looked
totally unnaturally above the green farmlands. The history of this place is
also interesting. The lighthouse was built on a grassy land. With time it was
flooded by the sand carried by the seaside wind. At late 20’s the lighthouse
was renovated. In 2004, however, it was again overwhelmed by sand. Currently,
because of the erosion (1.5 m/ year) and continuously blown sand, it is
estimated that around 2023 the lighthouse will be entirely taken by the sea.
Przepiękny krajobraz :) Ja w tym roku po raz pierwszy wybieram się na Chorwację Już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuń