Europejskie Rio de Janeiro, jeden
z największych karnawałów świata, zimowa impreza przyciągająca setki tysięcy
ludzi - czyli Karnawał w Nicei. Dziś podzielę się z Wami moimi wrażeniami z tej wspaniałej imprezy :))
Uczestniczyć w pochodzie
karnawałowym chciałam zawsze, ale nigdy nie sądziłam, że uda mi się to zrealizować
tak szybko :) Okazja natrafiła się sama. Przypadkiem mój pobyt na Lazurowym
Wybrzeżu, zbiegł się z lutym, miesiącem karnawału. Skoro od Nicei dzieli mnie
zaledwie 25 kilometrów to jak nie teraz, to kiedy?
KARNAWAŁ W NICEI, PIERWSZE SŁYSZĘ?
Karnawał w Nicei, w swojej
współczesnej formie, organizowany jest od XIX wieku. Co roku przez wiele miesięcy przygotowywane są kilkunastometrowe figury, najważniejsze kukły to Król i Królowa Karnawału. W tym roku motywem przewodnim imprezy jest
"Król Mediów". Huczna zabawa w mieście rozpoczęła się w piątek 12.02 i będzie
trwała aż do 28.02, kiedy zakończy się spaleniem kukły Króla Karnawału i
pokazem fajerwerków. Podczas tych dwóch tygodni karnawału, na ulicach miasta
odbywa się szereg imprez - pełnych kolorów, muzyki i radości.
Do głównych atrakcji karnawału
należą parady: Parada Kwiatowa i Parada Światła.
Parada Kwiatowa (Flower Parade)
przebiega wzdłuż głównej nicejskiej promenady - Promenade des Anglais. Z korowodu
kolorowych, przyozdobionych kwiatami pojazdów, artyści rzucają kwiaty do zgromadzonej publiczności. Całość odbywa się w rytmie latynoskiej muzyki.
Najważniejszym punktem karnawałowych
imprez jest Parada Światła (Carnival Parade of Lights), w której miałam
okazję uczestniczyć. Trasa maskarady biegnie wzdłuż ulic starego miasta, a jej
kulminacyjnym punktem jest Plac Massena, gdzie ustawione są ogromne trybuny dla
publiczności. Wieczorem przy głośnej muzyce i tonach konfetti, odbywa się świetna
zabawa. Wśród wielkich kukieł, błyszczących świateł, roztańczonych tancerek i przebranych aktorów, bawią się tysiące ludzi
na ulicach - magia karnawału, którą trzeba przeżyć osobiście :)
Z ciekawostek - w tym roku, po raz pierwszy we Francji, właśnie w Nicei odbyła się karnawałowa Gay Parade, wstęp był darmowy :P
PRAKTYKA, CZYLI JAK TO WYGLĄDAŁO U MNIE
Jako, że mieszkam u T. problem
noclegu i jego niebotycznych cen w okresie nicejskiego Karnawału mnie ominął,
do miasta dostaliśmy się pociągiem, a przejście z dworca na Plac Massena zajęło
nam zaledwie kilkanaście minut. I tu zdziwienie, nikt się nie spodziewał, że
parady przyciągną aż tak OGROMNY tłum ludzi. Nasze plany spokojnego zwiedzenia
miasta, kupienia biletów na Parade of Lights, a do tego jeszcze shoppingu (w
końcu impreza startuje dopiero o 21:00) musiały ulec zmianie :) Zaczęliśmy od
sprawdzenia trasy przejścia, gdzie warto by stanąć podczas przedstawienia, po
dłuższych negocjacjach doszliśmy do wniosku, że właściwie możemy się "szarpnąć"
na miejsca na trybunach i tu kolejne zaskoczenie, po odstaniu swojego w kolejce
po bilet, dowiadujemy się, że wszystkie miejsca siedzące zostały wykupione
ponad tydzień temu! No i kto by się spodziewał :) Kupujemy więc wejściówki na
standing area i szczęśliwi przeciskamy się w kierunku morza, przez tłum
turystów czekających na Flower Parade. Ufff w końcu plaża i chwila wytchnienia.
Pogoda jest piękna, błękitne niebo, soczyście zielone rośliny i morze, tak tak lazurowe
morze :)) Po krótkim lenistwie, czas powłóczyć się po mieście, ogromna liczba
ludzi (przebranych i nie przebranych) nie zachęca do skurupulatnego zwiedzania
zabytków, czy wspinaczki na punkty widokowe. Postanawiamy więc poddać się
klimatowi karnawału, ciesząc się zapachem cukrowej waty, widokiem ogromnego
diabelskiego koła, brokatowych masek, przechadzamy się wąskimi uliczkami Starego
Miasta.
Równo z otwarciem bramek
wejściowych, zjawiamy się na Placu Massena. Znajdujemy dobrą miejscówkę - okazało
się, że warto przyjść znacznie wcześniej przed paradą, ponieważ ludzie od razu
formują pierwszy rząd. Oczekiwanie umilają nam speakerzy z francuskiego radia,
zabawiający zgromadzoną widownię. Kilka minut po 21, parada rusza... miliony
konfetti wyrzucanych w powietrze, kolorowe światła, dźwięki latynoskiej
muzyki. Przed nami ogromne, ruchome kukły, a na nich roztańczeni aktorzy.
Jesteśmy w Rio! Vive le Carnaval!!! :))
Czas mija stanowczo za szybko :) Po
paradzie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że naprawdę było warto tu przyjechać. Do tego miejsca
stojące okazały się strzałem w dziesiątkę - można tańczyć, dotknąć pojazdów,
przybić piątkę z artystami. Poczuć magię karnawału w pełni :)
Około godziny 23 kończy się
wspaniałe przedstawienie, uśmiechnięci wracamy do domu, a Nicei mówimy do
zobaczenia, wrócimy na pewno!
INFORMACJE PRAKTYCZNE W PIGUŁCE
- Impreza jest biletowana, cena miejsca: siedzącego: 26€ stojącego:11€
- Nie, niestety z innych ulic nic nie widać, organizatorzy tak ogradzają teren, że nie ma możliwość obejrzenia za free :P
- Link, gdzie znajdziecie informację o tegorocznym Karnawale: http://www.nicecarnaval.com/en/index.php
- Przy miejscach siedzących, bilety należy kupować znacznie wcześniej około 2-3 tygodni
- Warto dokładnie czytać informacje nad kasami, jakie bilety, gdzie sprzedają, ja niestety zaliczyłam 20 min bezsensownego stania w kolejce
- Przy miejscach stojących, jeżeli chce się zająć dobre miejsce na Placu Massena, trzeba być już na otwarciu bramek (ponad godzinę przed paradą)
- Zwiedzanie Nicei w dniu parad jest dość karkołomnym pomysłem, nasze próby ocenicie po zdjęciach :)
- Spróbujcie churros - są przepyszne
Jeżeli wytrwaliście przy czytaniu moich bazgrołów, to zapraszam do serii zdjęć - zarówno miasta, jak i parady.
§ ZDJĘCIA - NICEA
Panorama Nicei, Promanada AnglikówBasilique Notre-Dame de Nice
Stare Miasto
Port
Plaża
Sąd
Teatr
Luty, na Lazurowym Wybrzeżu :D
Wschodni akcent :)
Plac Massena
Tłumy przy wejściu na Flower Parade
Place Rossetti
Churros - mhmmm przepyszna słodycz!
Chwila wytchnienia - La promenade du Paillon
ZDJĘCIA CARNIVAL PARADE OF LIGHTS
Polski akcent we Francji :)
Jeżeli
Rio jest za daleko, to uwierzcie, że warto, naprawdę warto wybrać się do Nicei!
Zdjęcia zachęcają :)
OdpowiedzUsuńfajne, czuć atmosferę zabawy. Widać że pogoda i humor dopisuje. A u nas zimny luty...
OdpowiedzUsuńWidoki jak w Rio chciałoby się powiedzieć, miłej zabawy
OdpowiedzUsuńŚwietny reportaż, fajnie się czyta a jeszcze lepiej ogląda- zniewalająca jakość zdjęć; zazdroszczę Ci tej wyprawy ;)
OdpowiedzUsuń