To już prawie miesiąc odkąd oddycham
francuskim powietrzem. Jest mi dobrze. Powoli zaczynam nowy rozdział, ciekawy i
pasjonujący, ale niełatwy. Staram się korzystać z każdej chwili spędzonej w tym
pięknym miejscu – cieszyć się przyjacielskim „bon journée” starszego sąsiada, smakiem maślanego croissanta rankiem, zapachem
kwitnących oleandrów na ulicach. Dotykam, poznaję, czuję.
Wszystko zaczyna iść do przodu –
znalazłam pracę, może nie jest ona spełnieniem marzeń (obsługa śniadań w
hotelu), ale pozwala mi na pewną niezależność, a co ważniejsze spędzenie całego
dnia z językiem francuskim. Łatwo nie ma, pobudka o piątej, pracujące weekendy,
zmęczenie fizyczne… ale dam radę. Popołudnie na plaży, z winem i chrupiącą
bagietką, a co ważniejsze ze wspaniałym mężczyzną przy boku, wynagradza
wszystko. Uwielbiam nasze wspólne kolacje, rozmowy, to że możemy być razem,
zaczynać wspólne życie, w tak cudownym miejscu.
Dziś podzielę się naszym wyjazdem, z
ostatniego wspólnego weekendu. Dwie godziny drogi samochodem od Cannes
wystarczyły, żeby znaleźć się w jednym z największych europejskich kanionów –
Kanionie Verdon. Miejsce zapierające dech w piersiach, pokazujące siłę i piękno
natury. Niewielka rzeka Verdon przez wieki wyrzeźbiła w wapiennych skałach
kanion o kilkuset metrowych zboczach, ciągnący się przez 25 km, który stał się
rajem nie tylko dla amatorów górskich wędrówek, ale także, a może przede
wszystkim fanów raftingu i canyoningu. Miejsce wprost wymarzone na wakacje.
My, z racji ograniczeń czasowych,
zdecydowaliśmy się zejść do kanionu z dwóch stron, wybierając dwa różne szlaki,
ale nie przechodząc ich w całości – zmęczenie i tak było ogromne, ale
satysfakcja i niezapomniane widoki zagwarantowane. Resztę kanionu obejrzeliśmy
już z samochodu, jeżdżąc wąskimi, niebezpiecznymi uliczkami nad brzegiem
kanionu, omijając spadające z góry kawałki skał – tak, ta trasa jest tylko dla
dobrych kierowców :) Najlepsze wrażenie, oprócz samego kanionu, to przejście na
szlaku kilkuset metrowym tunelem wydrążonym w skale, w całkowitej ciemności, w
którym byliśmy kompletnie sami. Bałam się jak nigdy :)
Jako, że sam Kanion Verdon leży w
Prowansji, a moja miłość do zapachu lawendy i sielskich krajobrazów nie ustaje,
zahaczyliśmy o najprawdziwsze pola lawendy. Rozciągające się po horyzont
fioletowe kwiaty, słodki zapach, przestrzeń… mam nadzieję, że zdjęcia choć trochę oddadzą klimat i
piękno tego regionu.
Wieczorem,
zatrzymaliśmy się jeszcze w wiosce „Moustiers-Sainte-Marie”, która podobnie jak
opisane już przeze mnie Gourdon, należy
do stowarzyszenia „Le Plus Beaux Villages de France. Małe, urokliwe miasteczko
położone jest u podnóża skał i słynie z wyrobu fajansu i ceramiki. Jeżeli lubicie wąskie uliczki, rzemieślnicze
kramy, przyozdobione kwiatami drewniane okiennice kamienic – czyli cały klimat
średniowiecznych francuskich wiosek, to z pewnością stwierdzicie, że słusznie
należy do najpiękniejszych miasteczek we Francji.
Kochani, Prowansja jest cudowna. Gorąco
Wam polecam zwiedzanie tego regionu, a sama obiecałam sobie, że wrócę tam na
dłużej.
For almost a month I breath French’s air. I am
fine. Slowly, I begin a new chapter in my life, amazing and intriguing, but not
easy. I try to catch every while in this beautiful place – become happy of
every „ bon journée” greeted by our old neighbor, of
croissant’s taste, of oleander’s smell growing on the streets. I am touching,
knowing and feeling…
Everything goes forward – I found a job, maybe
that’s not my dream job (serveuse le petite déjeuner), but owing to it, I can feel more independent and also I have an
opportunity to listen French all day long. Sometimes is really hard – awake at
5 am., working weekends and physical tiredness, but… I can do it. There are
some things, which reward this –
afternoons at the beach with vine and crispy baguette, and first of all with my
man. I appreciate our common diner, talking and I’m really happy, that we can
start our common life in such an amazing place.
Today I want to tell you about our last
weekend. Two hours away from Cannes is enough to be in one of the biggest
European’s canyon – Canyon Verdon. Wonderful place, impressive for everyone. The
small Verdon river has formed 25 kilometers long and up to 700 meters
deep ravine. This place is a paradise, not only for high mountains trekking,
but also for rafting and canyoning.
We have decided to visit two tracks in two
sides of Canyon, but not in full distance tracks. The rest of the canyon we
have seen from our car. The mountains’ roads in Verdon, because of cracking
rocks are dangerous and are recommended only for good drivers. The best experience, beyond the Canyon was the
tunnel in the rocks - entire track in complete darkness. I was really scared :)
Because Verdon is placed in Provence and my
passion to lavender smell and country landscape will never die, we have decided
to visit Lavender’s fields. The flowers cover earth up to horizon, sweet smell,
and space… I hope that pictures can show you this amazing atmosphere.
After this we stopped in Moustiers-Sainte-Marie,
which is a member of association of ”Le
Plus Beaux Villages de France”. The small city is famous because of faience and
ceramic products. If you love small
roads, flowers in windows, art shops, I am sure that you will like Moustiers-Sainte-Marie.
My dears, Provence is
amazing. I want to invite you to visit this place and also I have promised
myself that I have to come back there for longer time.
Super to wszystko wygląda! Z francuskim miałam do czynienia 8 lat, ale tylko w szkole ucząc się języka. Chciałabym odwiedzić Francję i sprawdzić się w konwersacji z francuzami, choć słyszałam, że strasznie skracają słówka i ciężko ich zrozumieć
OdpowiedzUsuńNiestety, francuski jest bardzo trudny ;)
UsuńSuper widoki - a ten most, ho ho, czy on jest czynny (?).Chce tam być z Wami :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzynny jak najbardziej :) Do przejścia pieszo.
UsuńTwoje zdjęcia zapierają dech w piersi, naprawdę (nie wiem, czy wolę ten kanion czy pola lawendy, które są przepiękne!). Ale przede wszystkim - cieszę się, że znalazłaś pracę i masz kontakt z językiem francuskim, miło się czyta, że jesteś szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńhttp://crafty-zone.blogspot.com
Dziękuję kochana! ;))
UsuńTakże czekam na Twoje kolejne posty z tego malowniczego miejsca ;)
UsuńA co do spodni z h&m to uważam tak samo jak Ty - są naprawdę świetne ;)
http://crafty-zone.blogspot.com
Nie odważyłabym się jechać samochodem przez kanion ;) Nawet z doświadczonym kierowcą!
OdpowiedzUsuńFakt, było trochę strachu, szczególnie jak ktoś jechał z naprzeciwka :)
Usuńja tam pojadę na pewno! zakochałąm się:D
OdpowiedzUsuńWow! Cudowne widoki <333 Piękne miejsce :)
OdpowiedzUsuńhttp://anna-and-klaudia.blogspot.com/
Like me on FACEBOOK
Instagram
Absolutely wonderful!
OdpowiedzUsuńStyle For Mankind
Bloglovin
Pięknie ! Aż dech zapiera :D Marzą mi się takie widoki na żywo :)
OdpowiedzUsuńJak przepięknie... Okropnie zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńhttps://w365dnidookolazycia.blogspot.com
ten most ciekawy
OdpowiedzUsuńmiłego piątku:)
OdpowiedzUsuńI wzajemnie! ;)
UsuńI wzajemnie! ;)
UsuńAle tam pięknie, nie znałam Francji od tej strony :)
OdpowiedzUsuńChcę. Tam. Być!
OdpowiedzUsuńTyle ode mnie. :)
Przepiękne miejsce, sama chętnie bym je odwiedziła.
OdpowiedzUsuńJeeej, jak tam pięknie :)
OdpowiedzUsuńUrocze zdjęcia, a te pola lawendy!! chce je zobaczyć na własne oczy :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Jakie piękne widoki! We Francji byłam tylko 2 razy i chętnie bym się wybrała znów. :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie! Cudownie że poukładałaś sobie życie w tak pięknym miejscu :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Cieszę się, że wszystko się układa pomyślnie!
OdpowiedzUsuń