Jednym z powodów, dla którego zdecydowałam się wyjechać do Francji, była potrzeba podróżowania – zwiedzania, poznawania nowych miejsc, nowych ludzi. Muszę przyznać, że całkiem nieźle mi to wychodzi, a mając w perspektywie, że w tym tygodniu kończę moją pracę (co oznacza wspólne weekendy z T.), już skaczę z radości na myśl o wszystkich miejscach, do których możemy razem pojechać :))
Ale po kolei…
Ostatnio dłuższy czas nie było
mnie na blogu, bo… bo wybrałam się na weekend do Dublina, który później trzeba
było skrupulatnie odpracować, ale mniejsza z
tym, bo w końcu udało mi się napisać posta o zielonej wyspie. Zapraszam dziś do obejrzenia zdjęć z nieco innego klimatu niż
śródziemnomorski :)
Podczas naszego pobytu w stolicy
Irlandii postanowiliśmy zobaczyć dwie rzeczy – miasto i półwysep Howth, leżący
na północy Dublina.
HOWTH
Howth jest dzielnicą Dublina,
leżącą na półwyspie Howth Head. Miejsce warte zobaczenia, dające przedsmak
irlandzkich wybrzeży - malownicze klify z widokiem na wzburzone morze, rybacka
wioska serwująca owoce morza prosto z kutrów, kwitnące wrzosowiska i
przestrzeń, dużo przestrzeni.
Z polecenia znajomego T. postanowiliśmy (tym razem inaczej niż zawsze) skorzystać ze zorganizowanej wycieczki z centrum miasta – o dziwo okazało się to strzałem w dziesiątkę. Grupą siedmiu osób, dodam międzynarodową grupą siedmiu osób – dwójka Kanadyjczyków, dwójka Amerykanów, przewodniczka z Argentyny i my :p naprzeciw irlandzkiej pogodzie (15 stopni i deszcz, baa nie deszcz a ulewa) ruszyliśmy na całodniowy tour po półwyspie.
Wycieczka była świetna, zobaczyliśmy typowe „must see” tego miejsca jak Howth Castle, Rhododenron Gardens, wspięliśmy na najwyższy punkt półwyspu, żeby zobaczyć panoramę Dublina wraz z okolicą, maszerowaliśmy wzdłuż klifów i tak by wymieniać i wymieniać.
Ale to co zapadło mi w pamięć (poza zjawiskowymi
widokami oczywiście) to smak gorącego chowder (zupy rybnej z owocami morza) –
poleconej mi przez ChocoMonster i pinta Guinessa przy żywej rozmowie z nowopoznanymi
kompanami podróży i to na jakie tematy: oświata, służba zdrowia, a nawet…
aborcja i prawa mniejszości seksualnych w krajach Europy i Ameryki Północnej,
no takiej wycieczki to się nie spodziewałam :)
Z polecenia znajomego T. postanowiliśmy (tym razem inaczej niż zawsze) skorzystać ze zorganizowanej wycieczki z centrum miasta – o dziwo okazało się to strzałem w dziesiątkę. Grupą siedmiu osób, dodam międzynarodową grupą siedmiu osób – dwójka Kanadyjczyków, dwójka Amerykanów, przewodniczka z Argentyny i my :p naprzeciw irlandzkiej pogodzie (15 stopni i deszcz, baa nie deszcz a ulewa) ruszyliśmy na całodniowy tour po półwyspie.
Wycieczka była świetna, zobaczyliśmy typowe „must see” tego miejsca jak Howth Castle, Rhododenron Gardens, wspięliśmy na najwyższy punkt półwyspu, żeby zobaczyć panoramę Dublina wraz z okolicą, maszerowaliśmy wzdłuż klifów i tak by wymieniać i wymieniać.
DUBLIN
Przy zwiedzaniu miasta, pogoda
okazała się dużo łaskawsza. Jeden słoneczny dzień wystarczył, żeby zobaczyć
główne atrakcje stolicy – Dubliński Zamek, wspaniały Trinity College
(koniecznie trzeba wejść do Books of Kelly), Bank of Ireland, Katedrę św.
Patryka, Christchurch.
Zabytki może nie zapierają tchu w piersiach, ale cała
atmosfera miasta już tak – uliczki z charakterystyczną irlandzką zabudową,
liczne puby oferujące najlepsze irlandzkie piwa i wspaniali ludzie, otwarci i
życzliwi. Dublin, mimo że z pewnością nie należy do najpiękniejszych europejskich
stolic, swoim klimatem sprawia, że jest
jednym z tych miejsc, w których czujesz się dobrze i chcesz do niego wracać :)
A z ciekawostek…
Faktycznie irlandzka pogoda jest
irlandzką pogodą – mokro, mglisto i wietrznie, a chłopak, u którego spaliśmy z
uśmiechem potwierdził, że tak tu bywa 90% czasu, czyli chyba i tak nie
trafiliśmy najgorzej :)
Pewnie wiecie, że dużo Polaków
wyemigrowało do Dublina, ale pewnie nie wiecie JAK DUŻO, ja przynajmniej nie
wiedziałam i szokiem było dla mnie wysiąść na lotnisku, gdzie trzy czwarte
ludzi mówi po polsku, ale pomyślałam o może samolot z Polski wylądował – fajnie,
ale gdy chodząc po mieście, co chwila słychać polski, a w sklepie spożywczym
obok marshmallows stoją ogórki kiszone i pasztet podlaski, to wtedy można się
przekonać, że wcale nie muszę lecieć do Polski, żeby poczuć się jak w domu ;p
Pozytywne czy przerażające, oceńcie sami.
Dublin jest dobrze skomunikowany.
Po mieście kursują busy, mają też podmiejski pociąg DART, a dojazd z lotniska
do centrum zajmuje koło 25 minut (autokary jeżdżą całą noc).
Żeby w miarę dobrze zwiedzić
miasto i pobliskie atrakcje potrzeba minimum 5 dni, weekend to stanowczo za
mało.
Porównując z cenami na lazurowym,
nareszcie bez wyrzutów sumienia mogliśmy sobie pozwolić na śniadanie na mieście,
czy gorącą czekoladę do oporu :) Obiad można zjeść w centrum już za 7-10 euro,
co u nas jest nie do pomyślenia.
Mimo że jestem przeciwniczką
organizowanych wyjazdów, byłam bardzo zadowolona z możliwości zwiedzenia Howth
w grupie, tym bardziej tak barwnej i rozmownej.
Warto wiedzieć, że w Irlandii
jednym z głównych sportów narodowych jest... futbol gaelicki. Punkty
uzyskuje się za kopnięcie piłki między słupy bramki, a piłką można grać
zarówno ręką jak i nogą. Nam udało się trafić na finał rozgrywek. Na
pobliskim stadionie kibicowało 82 tysiące Irlandczyków! A puby były
zarezerwowane już na miesiąc przed meczem :)
Short view for my
weekend trip to Dublin in English.
Howth is a suburb of
Dublin, which occupies the peninsula of Howth Head. The must-see place,
which is the foretaste of Ireland’s shore. Amazing cliffs with breathtaking
views, small fishing village serving seafood direct from keelboats, flourishing
moors and space, a lot of space. This time we decided to go for a guided tour
recommended by Tom’s friend – surprisingly it turned out to be a good choice.
Against Ireland’s weather we went ahead with the international group of seven
guys – two Canadians, two Americans, a guide from Argentina and us :) The tour
was awesome, we visited all the “must see points” including Howth Castle, Rhododendron
Gardens, reached the highest point with the view of Dublin and surrounding mountains,
did the trail along the cliffs and much more.
Beside the incredible views one
moment lasted in my memory – the taste of hot chowder (fish and seafood soup
recommended me by ChocoMonster) and a pint of Guiness during vivacious talking
with new road dogs. The topics of talk surprised even me – education, health
service, or… abortion’s law and sexual minorities rights in their countries and
Europe - really surprising trip!
I really recommend to
visit Dublin and I would like to invite you to watch the photos from my short
trip to Ireland.
PHOTOS
Wbrew pozorom narodowym kolorem Irlandczyków nie jest zielony,
a niebieski :)
Chyba nigdzie nie ma tak zielonej trawy jak w Irlandii :)
Co prawda nie udało nam się zobaczyć delfinów, ale foki były :)
Mapa półwyspu :)
Dżungla w Europie, no pewnie!
Irlandzkie Stonehenge
I thank you for this splendid Dublin photo shoot... Kisses for you
OdpowiedzUsuńNew post
I thank you for this splendid Dublin photo shoot... Kisses for you
OdpowiedzUsuńNew post
Ależ tam pięknie! W Irlandii zostawiłam serce i duszę, muszę tam wrócić i dokończyć wędrówkę :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy ktoś znajomy mieszka w Irlandii... Raczej wybierali Anglię lub Belgię...
OdpowiedzUsuńZdjęcia ładne, bardzo fajny wyjazd Wam się udał, pozazdrościć :)
Piękne są te zielone wzgórza :) My jeszcze nie byliśmy w Irlandii, ale z pewnością kiedyś odwiedzimy Dublin :)
OdpowiedzUsuńco za cudne widoki!:)
OdpowiedzUsuńJakie prześliczne zdjęcia! Napatrzeć się nie mogę! Bardzo fajny blog! Obserwuję! melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńniesamowicie klimatyczne miejsca, urzekająca natura, jednak mokro i zimno zniechęcają, może kiedyś i ja poznam osobiście kawałek Irlandii, choć ich piwa więcej nie tknę... próbowałam dawno temu
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zwykle przepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMówiłam, że chowder robi robotę! Cieszę się, że się spodobało i, że aż tyle w 2 dni udało wam się zobaczyć. A mi się wydawało, że w Irlandii jest drogo (co prawda do chyba jeden z najdroższych europejskich krajów w jakich byłam :P). Co do pogody- moim zdaniem źle trafiliście, spędziłam tam przed wami 5 tygodni i sama byłam zaskoczona, że było tak ciepło i znośnie. A co do finałów- to był już drugi, jakiś czas wcześniej zremisowali z Co.Mayo, a oni chyba nie uznają dogrywek :D każdy powód do imprezy w Irlandii jest dobry
OdpowiedzUsuńJakiw piekne zdjecia !
OdpowiedzUsuńTy robisz tak cudowne zdjęcia normalnie jakby człowiek tam był się czuje;D
OdpowiedzUsuńHowth jest niezwykle urokliwy <3
OdpowiedzUsuńJak na jeden weekend sporo zwiedziłaś :) biblioteka wywołała u mnie ogromne wrażenie :) mnie się marzy takie podróżowanie i takie spontaniczne wyjazdy :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała zwiedzić te miejsca, które pokazałaś! Śliczne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje podróżnicze posty! Jakże bym chciała, żeby moje weekendy tak wyglądały... :D
OdpowiedzUsuńteraz marzy mi sie 5dni spędzonych w Dublinie ♥
OdpowiedzUsuńThe White Print Blog
CGrabowska's Instagram
SNAPCHAT: CGRABOWSKALIVE
WoW! Widoki są niesamowite, miejsca takie piękne i magiczne! Super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :*
Mój blog
<--- Odwdzięczam się za każdą obserwacje --->
(Tylko nie zapomnij zostawić linka do swojego bloga
w komentarzu na moim blogu)
Chętnie bym się wybrała, piękne miejsce .
OdpowiedzUsuńWow, Dublin jest przepiękny! Poza tym zrobiłaś genialne zdjęcia - szczególnie podoba mi się to, gdzie widać kontrast między zielenią trawy a morzem. Poza tym dobrze wiedzieć, że warto zwiedzić tą wyspę w formie zorganizowanej wycieczki :)
OdpowiedzUsuńhttp://crafty-zone.blogspot.com/
Bardzo ciekawa fotorelacja. Chętnie wybrałabym się do Dublina. Swoją drogą też mam do czynienia z podobną pogoda. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNigdy w Dublinie nie byłam i pewnie nigdy nie będę, ale na zdjęciach wygląda bardzo pięknie :)
OdpowiedzUsuńWow, these pictures are amazing, I would love to go to Dublin. You have a great blog, would you like to follow each other?
OdpowiedzUsuńSure thing :D
UsuńHave a good day
OdpowiedzUsuńkisses
Have a good day
OdpowiedzUsuńkisses
Bardzo fajny post! Duzo informacji i chyba trafiona pogoda! Super wycieczka! Pozdrawiam z Dublina w którym mieszkam juz wiele lat🍀 i polecam cała Irlandię zwłaszcza c.o Kerry!
OdpowiedzUsuńBeautiful click x
OdpowiedzUsuń♥♥♥
Follower # 15
Following you dear, waiting for you now :)
Will feel happy to see you on my blog.xx
beautydrugs.blogspot.com
Dublin jest przepiękny. Mam zamiar w przyszłym roku się wybrać :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekne zdjecia!!
OdpowiedzUsuńTo prawda na Wyspach jest sporo Polaków którzy tu mieszkają i często można usłyszeć polski :)
OdpowiedzUsuńDublin jest piękny , mieszkam w Szkocji wiec z jakaś godzinę samolotem od Irlandii a jakoś nie mogę się tam wybrać , trochę przeraża mnie ten deszcz.
Rewelacyjne zdjęcia :)
Aż chce się napisać: Boże, jak tam pięknie! Oj takie miejsca to ja bym zwiedzała. Nie jakieś zatłoczone miasta, ale własnie takie klimatyczne miasteczka i zieleń, która roztaczałaby się dookoła. To jest zdecydowanie jedno z miejsc, które warto zobaczyć. W ogóle marzy mi się zwiedzenie Irlandii...
OdpowiedzUsuńtam jest pięknie magicznie klimatycznie....
OdpowiedzUsuńAmazing photos, dear!
OdpowiedzUsuńI`m following ur blog with a great pleasure via GFC
Please join me
Sunny Eri: beauty experience
no powiem szczerze że nigdy nie myślałam o Irlandii jako o celu wycieczki:) Bardziej, jako, że mieszkam na północy, ciągnie mnie na południe Europy:) u nas też obok norweskiego jedzenia czasem zawieruszy się kiszona kapusta w słoiku, ale mało jest takich produktów w typowo norweskich supermarketach mimo, że odniosłabyś tutaj identyczne wrażenie jak w Dublinie- polski na każdym kroku, nawet reklamy w metrze czy autobusach można po polsku przeczytać. Jak będziesz się kiedyś do Oslo wybierać daj znać:) z chęcią oprowadzę:)
OdpowiedzUsuńDublin jest na mojej liście miejsc, które chce na prawdę odwiedzić!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że kiedyś mi się uda!:)
pozdrawiam pięknie i zapraszam do mnie xx
http://sylwiasylwiaa.blogspot.com/2016/10/spenianie-marzen-koncerty-little-mix.html